Na imię miał on Brus, bo ojciec jego fanem był Springsteena Nazwisko przodków miał, nie wiedzieć czemu zwał się Li marina Marinę zabrał wuj, bo z wuja to był niezły kawał drania Więc został Brusem Li, ten co się nawet drzewa cieniom kłaniał
I musi teraz żyć, z tym piętnem pośród życia drapieżnego I nikt nie wierzy mu, że nie potrafi skrzywdzić on drugiego
Refren: Brus Li – miał przerąbane w szkole Nie umiał on się bić, a nie chciał być cykorem Nazwiska zbieżność i zbieżność imienia Sprawiła, że nasz Brus, na dobre zaczął w Bruce’a się zmieniać.
Obrońcą słabych był i komu trzeba umiał przylać w ryja U żuli szacun miał, połamał na nich niejednego kija I żył nasz młody Brus, pod Częstochową … ale Alleluja Gdyby nie Springsteen Bruce, nasz Brus do dziś by bał się drzewa cienia
Refren: Brus Li – uwierzył w swoje moce Bo gdyby nie ten wuj do bicia byłby chłopcem I ojcu szacun za siłę imienia Gdyby nie Springsteen Bruce Nasz Brus do dziś by bał się drzewa cieniaTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.