Jodsen: Zawsze wiedziałem, że zdobędę to Ty pukałeś się po czole, wątpiąc że zdobędę coś Nie odejdę stąd, póki nie zdobędę lądu Odbić muszę się od dna, tak że się oberwie dno Leci w eter flow, teraz dociera do membran Odbierasz dopiero co, bo mój sen się zamienił w real Miałem sen na jawie, jak karton sen naprawie A gdy obudzę się to zasnę już na zawsze (tąd?) Może naprawdę go nie miałem, nigdy Co dzień śni mi się mój własny, choć średnio co rok jest inny Żadne afuryzmy nie oddadzą moich myśli Oscylujących wokół tego żeby mój sen się ziścił Wielkie sny to blizny na podświadomości (sny) Twoje jak się mają do rzeczywistości (sny) Oby nigdy nie zbaczały z moich orbit Muszą krążyć bym przenigdy nie pogrążył w bezczynności
Gedz: Ref. Chodź byś, w głowie miał największe lęki I stał na krawędzi, musisz mieć wiarę w sny Bo, Ziom, mogą się spełnić A jutro może być lepsze niż dziś /x2
Jodsen: Czasem też mnie łapie strzyga Jak gonie papier i nie potrafię się cieszyć z życia Nie raz pić nie próbowałem, już oddychać Faktem respiracje stale podtrzymywała ambicja Dziś marzysz mieć najlepszą kobietę, która Dobrze się prowadzi, jak nie wiem, mercedes? Żeby mogła Ciebie zdrowym dzieckiem obdarzyć I Cię nie zostawić ze złamanym sercem na glebie Wielu mówi że śni o potędze i milionach A szczęście ma wywołać w dół odwrócona podkowa Na twarzy (co?) do mnie nie chowaj urazy Każdy sen jest realny, trzeba działać a nie tylko marzyć W wyobraźni widziałem miejsce w którym teraz jestem Nowe krajobrazy stoją przed oczami, piękne Biegnę do nich jak rozpędzone stado koni Możesz mnie uszczypnąć bo ten sen jest świadomy
Gedz: Ref. Chodź byś, w głowie miał największe lęki I stał na krawędzi, musisz mieć wiarę w sny Bo, Ziom, mogą się spełnić A jutro może być lepsze niż dziś /x2
Jodsen: (Dlatego mamy wielkie sny, wielkie sny) /x4Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.