Dom zwykłych pań, W nocy dziś zamknięto. Znów będę jadł Czekoladki z miętą, sam. Choć prawdę mówiąc, Dość już miałem zwykłych dam!
A ja, gdybym ja, Zwykłą była damą? Czy słowa twe, Brzmiałyby tak samo? Czy byś nadal kpił, Ze zwykłego szczęścia? Zwykłych panien, Kolorowy był - niesłychanie!
Ref.: Taki traf, taki fart, Tu bezbarwny nawet maj! Taki kraj, taki raj dano nam! Lecz dlaczego zaraz kpić I z życia drwić ukradkiem? Skoro życie to, Wcale nie drwi z nas? Wcale nie drwi z nas!
Mój anioł stróż, Wrzucił mi na balkon. Kosz pełen róż I owoców mango. Lecz na mym balkonie, Taki dar to zwykła rzecz.
Bo wśród zwykłych spraw, Taki dar to wielkie święto. Ja tylko mam, Swoje czekoladki z miętą. Już nie będę kpił, Ze zwykłego szczęścia - zwykłych panien. Chyba pora już, Zmienić zdanie!
Ref.: Taki traf, taki fart, Tu bezbarwny nawet maj! Taki kraj, taki raj dano nam! Lecz dlaczego zaraz kpić I z życia drwić ukradkiem? Skoro życie to, Wcale nie drwi z nas? Wcale nie drwi z nas!
Póki w nas jeszcze się tli, Ta moc, Zwykła moc. Trzeba zmieniać w kolorowe sny! W szarym kraju, Szare dni!
Ref.: Taki traf, taki fart, Tu bezbarwny nawet maj! Taki kraj, taki raj dano nam! Lecz dlaczego zaraz kpić I z życia drwić ukradkiem? Skoro życie to, Wcale nie drwi z nas? Wcale nie drwi z nas!
Lecz dlaczego zaraz kpić I z życia drwić ukradkiem? Skoro życie to, Wcale nie drwi z nas? Wcale nie drwi z nas!
(c) 1990 wyk.: Joanna Zagdańska i Ryszard RynkowskiTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.