Bal u Posejdona - kumpla brodatego Jeszcze dzisiaj w oczach mam. Banda roztańczona, gwar i śmiech z niczego, Ty, od paru chwil cię znam.
Tańczę w twych ramionach, Wszystko z oczu znika w wibrującym barw tumanie, Tylko uporczywe granie Mówi, że to tobą jest oczarowanie.
Wszystko dla mnie stało się dwukrotnie warte: Noc, alkohol, czerwień lamp. Wszystko postawiłam nagle na twą kartę, Chociaż w kartach pecha mam
Dzisiaj wiem, że byłam tą z miliona jedną, Z którą byś pozostać chciał. Lecz los zabiera to co dał A bal u Posejdona trwał.
I właściwie nic się nie stało, Nie zawaliło, nie rozsypało. I to jest zabawne, i to jest zabawne, To jest zabawne, co?
Bal u Posejdona - kumpla...
I jeśli jesteś tu, Posejdonie, Opowiedz mi o nim, kłam! Bo to jest nieprawda, to jest nieprawda, Że kiedyś był ten bal.
Dziś wiem, że byłam tą z miliona jedną, Z którą byś pozostać chciał Lecz los zabiera to co dał I tylko bal wciąż będzie trwał.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.