Poznałam go na targu w Tarnawatce sprzedawał tam śmietanę, drób i ser Gregory Peck rozparty na furmance Z wysokich sfer, z Machnowa, z PGR
Roztaczał w krąg lawendy woń I silny był jak jaki koń Od cholew blask aż w oczy bił Oprzeć się mu nie miałam sił
A taki był zupełnie nie jak inne Co to się każdy do pieszczenia pcha On tylko wzrok w te oczy me niewinne I pytał: "Wiela tato mają ha?"
W niedzielę kładł garnitur dwurzędowy Siadaliśmy na motor WFM W hotelu Grand w miasteczku powiatowym Zamawiał wino owocowe oraz krem
Roztaczał w krąg lawendy woń I silny był jak jaki koń Od cholew blask aż w oczy bił Oprzeć się mu nie miałam sił
Aż przyszedł raz w niedzielę do chałupy Ukłonił się, pobladłam niby trup On tylko litr wyciągnął zza pazuchy "Zarżnijcie świnię, bo niezadługo ślub!"
To był najgorszy dzień mojego życia Tatulo rzekł: "Nie wolno dzielić mórg!" Ona na to wstał i jeno zaklął z cicha Opuścił mnie i mego domu próg
[2x:] Nie dla mnie już lawendy woń Nie dla mnie cholew jego blask Więc w naszej rzeczki ciemną toń Pójdę i - chlup - pożegnam wasTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.