(Apostołowie) Gdy dokoła mam przyjaciół grono A na stole chleb i wina dzban Widzę pytań sens, które we mnie płoną I na najtrudniejsze z nich odpowiedź znam. Dusza moja w Panu się weseli Sławię apostolskie służby me A w jesieni lat pilnie w Ewangelii Spiszę je, bym nie wszystek umarł, nie!
(Jezus) Twój kres, gdy Cię przyjaciel zdradza Tym dotkliwszy jest.
To wino tu, to mogłaby być moja krew A ten tu chleb, on mógłby być moim ciałem. Tak więc… Pić będziesz moją krew i ciało pożywać me. I będę z Tobą przez wino – krew, ciało – chleb.
Co was to obchodzi? Tyle co plusk łodzi i od śniętej ryby mniej. Smutne moje imię Z myśli waszych zginie w parę chwil po śmierci mej. Jeden się mnie zaprze, a drugi mnie zdradzi…
(Apostołowie) Nigdy, nie!!!
(Jezus) Piotr się mnie zaprze nim wstanie świt nowy Po trzykroć się zaprze i więcej wam powiem. Przed końcem wieczerzy jeden z naszych braci Wyjdzie stąd i zdradzi…
(Judasz) Hej, przestań się zgrywać Ty znasz jego imię…
(Jezus) Więc idź, na co czekasz?
(Judasz) Ty chcesz bym tak czynił...
(Jezus) Spiesz się, spiesz, czekają.
(Judasz) A gdybyś Ty wiedział…
(Jezus) To mnie nie obchodzi.
(Judasz) A gdybyś wiedział Dlaczego to robię Jakże gardzę Tobą.
(Jezus) Ty kłamco, Judaszu!
(Judasz) Ty chcesz bym tak czynił, Chryste Gdybym został, obrócił w niwecz Twe ambicje To byłby numer!
(Jezus) Hej, dosyć mam przemówień tych Znać nie chcę ich
Idź stąd! Precz!
(Apostołowie) Gdy dokoła mam przyjaciół grono A na stole chleb i wina dzban Widzę pytań sens, które we mnie płoną I na najtrudniejsze z nich odpowiedź znam. Dusza moja w Panu się weseli Sławię apostolskie służby me A w jesieni lat pilnie w Ewangelii Spiszę je, bym nie wszystek umarł, nie!
(Judasz) Zarozumialcu patrz, rozbiłeś w puch i proch Wspaniałe nasze plany Patrz, pomyleńcze, patrz! A teraz ten najgorszy cios, Że Cię musi wydać ktoś Że Cię jak przestępcę pospolitego wyda ktoś. Pomyleńcze patrz jak trud zniszczyłeś nasz Popatrz na ponure dzieło swoje Ekstremisto patrz!
(Jezus) Więc idź! Czekają, tam na Ciebie czekają. Idź stąd, idź precz!
(Judasz) Pojąć tego nie potrafię ja i nikt w krąg Jak Ty mogłeś szansę taką wypuścić z rąk. Czemu sam się tak wystawiasz na zdrady cios…
(Apostołowie) Gdy dokoła mam przyjaciół grono A na stole chleb i wina dzban Widzę pytań sens, które we mnie płoną I na najtrudniejsze z nich odpowiedź znam. Dusza moja w Panu się weseli Sławię apostolskie służby me A w jesieni lat pilnie w Ewangelii Spiszę je, bym nie wszystek umarł, nie!
(Jezus) Czy zechce ze mną czuwać ktoś? Jakub, Piotr, Jan? Ach, jakże oni mocno śpią Jakub, Piotr, Jan?
Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|