Nie pożądałem nigdy niczego Co jest własnością bliźniego mego Ni osła jego, ni wołu jego Ani niczego, co jego jest
Ale wyznaję, szczerze skruszony Że dziś pożądam bliźniego żony Wiem, to nieładnie, ale jej pragnę I będę pragnął po dni mych kres
Znam tyle panien i wdów Tyle sierotek, które lubią być krzywdzone Więc czemu muszę stać znów Pod nienawistnym balkonem Wierząc uparcie, jak co dzień Że za firanką ujrzę cień?...
To ona - przeczuta, wymyślona To ona - jak igła w mej pamięci tkwi To ona - w modlitwie pogrążona Najdalsza, choć najbliższa mi To ona...
Znam tyle zwrotów i słów Których działanie przed użyciem jest sprawdzone Więc czemu milczeć mam znów Pod nienawistnym balkonem Wierząc, że wygram wielki los I wtem usłyszę czuły głos?...
To ona - ta cnotka wywyższona To ona - trucizna, którą noszę w krwi To ona - bezwstydnie cudza żona Najdalsza, choć najbliższa mi To ona...
To ona...Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.