Już czas prostaty i wieńcówki Z imprez zostały nam pochówki Człek na pogrzebie pobiadoli Szczęśliwy, że nie w głównej roli
Nie da się ukryć, żylim dzielnie Gromiąc browary i gorzelnie Lecz nie dopilim, więc wypada Przykazać młodym – dopić gada!
My nie koślawi, nie ułomni Ale do sportów mało skłonni Więc nam do dzisiaj w piersiach furczy Niezaleczony mozół twórczy
Lecz wy nas jeszcze nie skreślajcie Piszcie się wiersze, nuty grajcie Póki topnieje śnieg na twarzy Wszystko się jeszcze może zdarzyć Bracie, kamracie, Zaratustro Nie Ty się marszczysz, tylko lustro!
Tym damom, które bliżej znamy Już raczej się nie polecamy Choć prawdę mówiąc w swoim gronie Co miało wisieć, wciąż nie tonie!
Czasami późne telefony Od jakiejś bardzo wczesnej żony Łagodność i spokoju siła Tkwi w nich, bo to jest żona „była”
A tu wśród nerwów i zamętu Rodzina żąda testamentu I dziwnej chwili człowiek dożył Dzieląc się z tymi, co ich mnożył
Lecz wy nas jeszcze nie skreślajcie Piszcie się wiersze, nuty grajcie...
A kaski nie ma – gdybyś pytał Szmalczyk ci ku nam nie zawitał Gdyż zdaniem naszej światłej żony Nie był proszony na salony
W taktownej więc delikatności Zagadną o nieruchomości Trwaj, wierz i czuwaj – miej nadzieję Wszak każdy z nas znieruchomieje!
Lecz gdy na dziecko padnie talent (Ów genetyczny ekwiwalent) Na nic dobrego niech nie liczy Weźmie ten talent - wypierniczy
Lecz wy nas jeszcze nie skreślajcie Piszcie się wiersze, nuty grajcie...Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.