O tak, Orfeusze spod znaku powroza Poznacie, co piekło i prawdziwa groza...
O, wielki opatrzności zamysł Niespodziewanie powierzony Mnie, com się karmił odpadkami Grzechów szlachetnie urodzonych!
Niejedna złamie się kariera Niejeden zbruka obraz czysty Kto gardził mną i poniewierał - Poczuje, czym jest gniew statysty!
Drżyjcie, dzierżawcy łask kosmosu! Sypniecie łzami i pieniędzmi Mam w ręku nici waszych losów A bezlitosny ze mnie nędznik!
Po nikłych podążałem śladach Sam - mniej niż nikt, zausznik szary Lecz nic w naturze nie przepada I wraca - błyskawicą kary
Ujawnię prawdę, przeszłość wskrzeszę A przeszłość to straszliwa bestia Unicestwieniem się nacieszę Bo prawda przecież - unicestwia! Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|