Konkurencja coraz bardziej mnie przyciska Do lokalu jedzie dziwka z aferzystą A na ciebie czeka ta niedziela Kiedy niedopałki w parku zaczniesz zbierać
Coraz większy robi ze mnie się poeta Przy fontannie człowiek siądzie sobie sam Po decyzji już nie leje łez kobieta Pożegnalny list w kieszeni mam
Od wczoraj już nie szukam twoich drzwi, to cud Pamięć byle groszem przekupuję I może też przekupię mrzonką złotą głód Góry i pagórki przeskakuję
Ostatni raz tak sobie w niebo zadrę głowę W blask, gdzie stół niebieski i obfitość łask I może przełknę łzę, i może tam się dowiem Czy spadnie, czy spadnie dzisiaj coś dla psa
Tyle dni już cudze szczęście podpatruję Jeruzalem, złote miasto, to nie tu Wciąż przed siebie, sam już nie wiem, gdzie wędruję A dziurawy but na każdą z dróg
Ostatni raz tak sobie w niebo zadrę głowę W blask, gdzie stół niebieski i obfitość łask I może przełknę łzę, i może tam się dowiem Czy spadnie, czy spadnie dzisiaj coś dla psa
~ ♫ ♫ ♫ ~
Ostatni raz tak sobie w niebo zadrę głowę W blask, gdzie stół niebieski i obfitość łask I może przełknę łzę, i może tam się dowiem Czy spadnie, czy spadnie dzisiaj coś dla psaTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.