Coraz częściej już noce bezsenne, uwiąd uczuć i rozmów zdawkowość, coraz bardziej złudzenia daremne i to życie, to życie nerwowe... Ale jeszcze snujemy na jawie wizje dziwne, co rwą się ku chmurom, wciąż umiemy zaprzedać się sprawie, co niewartą wyprawki jest skórą...
Jeszcze tyle w nas pragnień gorących, jeszcze chciwe przestrzeni wciąż nogi, choć przebyły już dni naszych słońca spory szmat naznaczonej im drogi... Jeszcze trwamy wśród przymgleń i marzeń, jeszcze chcemy się wspinać – nie: schodzić... choć na młodość już pewnie zbyt starzy, ciągle jeszcze na starość za młodzi...
Coraz częściej schodzimy w niziny, gdzie czas trzeba pieniądzem zabijać, miast – na kogoś – coś ciągle liczymy... i to życie, co chyłkiem tak mija. Ale jeszcze w nas są żywe treści, myśli głębia, jak Bóg wszechznacząca, wciąż możemy losowi obwieścić nasze credo, rebelią pachnące...
Jeszcze tyle w nas pragnień gorących, jeszcze chciwe przestrzeni wciąż nogi, choć przebyły już dni naszych słońca spory szmat naznaczonej im drogi... Jeszcze trwamy wśród przymgleń i marzeń, jeszcze chcemy się wspinać – nie: schodzić... choć na młodość już pewnie zbyt starzy, ciągle jeszcze na starość za młodzi...Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.