Wśród szarości i rozmazań codziennego bytowania, w zgiełku kazań i przykazań o wartościach w sensie trwania, pośród krucjat i chorągwi, póz i przemów teatralnych, gdy na trwogę wciąż ktoś trąbi, rodzi się paradoksalne...
Amoroso amoralne, gdzie seks niemal namacalny, gdzie, z perwersji małą dozą, żądne żądze cię nachodzą, a w powietrzu wisi chuć, więc hormony w sobie wzbudź! Amoralne amoroso, słowotwórczą wieje grozą, gdy wyłapiesz sens fatalny: „amor” jest od... „amoralny”... Zaś największy w tym jest wic – od „moralny” – nie ma nic!
Wśród niewiary, niepewności miejsca ego w egzystencji, pośród lęków i skrytości, oziębłości, impotencji… Wśród nakazów i zakazów, wszechobecnych tak nachalnie, norm, pryncypiów, drogowskazów, wciąż trwa dziwnie niezniszczalne...
Amoroso amoralne...
Wśród obłudy i cynizmu, hipokryzji, bigoterii, komunałów i truizmów, blichtru, tynku i draperii... Pośród paranoi dzieci – kaznodziei oszalałych, fundamentalizmom przeciw, przetrwa, cudem ocalałe...
Amoroso amoralne...Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.