Pamiętasz, kolego, bezdroża i stepy Którymi nas losy powiodły Bezkresne równiny, wąwozy, wertepy I pierwsze topole i jodły
Pamiętasz piosenki śpiewane z wieczora I wstęgi szkarłatne nad lasem Te brzozy, co jeszcze wznosiły się wczoraj Nim ścięła je salwa armatnia
Tyle wspomnień, kolego, mamy w myślach i w sercu Życie biegło wśród przygód frontowych Czasem byliśmy obaj o pół kroku od śmierci Czasem razem sypialiśmy w rowie
Przemierzaliśmy wtedy różne drogi nieznane Umykaliśmy kulom i minom Byle dotrzeć do celu, byle ujrzeć Warszawę Którąś piękną wiosenną godziną
Aż po długich zmaganiach i trudach Przystanęliśmy wreszcie nad Wisłą No i stąd te wspomnienia, które pamięć wysnuła Kiedy w nutach przekazać je przyszło
Pamiętasz, kolego, jak w lipce upalne Pragnienie nam gardła paliło Jak w noce bezsenne, bezgwiezdne i czarne O domu i bliskich się śniło
Te same nas losy na długo złączyły W tęsknocie i walce zbratanych Aż wszystkie złe cienie za chmury się skryły I wolność nam przyniósł poranek
Tyle wspomnień, kolego, mamy w myślach i w sercu Życie biegło wśród przygód frontowych Czasem byliśmy obaj o pół kroku od śmierci Czasem razem sypialiśmy w rowie
Przemierzaliśmy wtedy różne drogi nieznane Umykaliśmy kulom i minom Byle dotrzeć do celu, byle ujrzeć Warszawę Którąś piękną wiosenną godziną
Od Bałtyku do Odry i Bieszczad Wszędzie przyszło w czas służby nam dotrzeć Pora spocząć, kolego, zmiana warty nadeszła Broń z honorem przekażmy dziś młodszymTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.