Wolno ciągnie łajba stara, w biodrach się kołysze, A muzyka z odbiornika wplątuje się w ciszę. Z papierosa dym, ot zatoczył kółko, Wyczytane kryminały przytulone półką.
A w świerszczyku stare wieści, mocno podstarzałe, Ot pokręcę w odbiorniku, ot pokręcę gałę. Smutno w długim rejsie i czas wolno leci, Aż tu nagle, niemożliwe, słyszę Radio Szczecin!
No, bo przyszła taka fala, nie mokra, nie słona, Znalazła się przypadkowo w tych dalekich stronach, Przyszła tu niechcący z błękitnego nieba, Zapachniały mi ulice i szczecińskie drzewa.
Chociaż było słychać trzaski - dźwięku falowanie, Zapachniało mi powrotem, domem i kochaniem. Niby mała sprawa i nic się nie stało, A w bulaju ciemne niebo jakby pojaśniało, Bo mi Radio ze Szczecina w kabinie zagrało!
A po rejsie siedzę w domu, samotny kochanek, Żona w mieście na zakupach, lub u koleżanek. Dzieci znowu w dyskotece, albo na podwórku, A ja smutny łeb ratuję płynem od ogórków.
Hej, zadzwonię do kolegi. Co słychać kolego? A on soczkiem od ogórków także się "ten - tego". Chyba w PŻM-ie wezmę rejs "jak leci", Aż tu nagle, niemożliwe, słyszę Radio Szczecin.
No, bo przyszła taka fala, nie mokra, nie słona, Chyba radio przed południem włączyła mi żona. Przyszła tu niechcący z błękitnego nieba, Zapachniały mi ulice i szczecińskie drzewa.
Zapachniało starym portem i Wielką Przygodą, Co czekają tam daleko, hen, za wielka wodą. Niby mała sprawa i nic się nie stało, Ale w oknie smutne niebo jakby pojaśniało.
No, bo przyszła taka fala, nie mokra, nie słona, Znalazła się przypadkowo w tych dalekich stronach. Przyszła tu niechcący z błękitnego nieba, Zapachniały mi ulice i szczecińskie drzewa.
Chociaż było słychać trzaski - dźwięku falowanie, Zapachniało mi powrotem, domem i kochaniem. Niby mała sprawa i nic się nie stało, A w bulaju ciemne niebo jakby pojaśniało, Bo mi Radio ze Szczecina w moim domu grało! Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.