Raz pewnej nocy miałem sny, Żem wypił szklanek dwie lub trzy, A potem strasznie spiłem się W tym śnie, makabrycznym śnie.
I jakby nie dość było klęsk, Na wachtę nie poszedłem też I padłem, nim minęła noc, Jak kloc, Stary, jak kloc.
A rano, kiedy myłem twarz, Koledzy mówią: "Pecha masz, Chief do Starego wzywa Cię. Jest źle, Stary, jest źle."
No więc, żem jest kulturalny człek, W koszulkę białą wciskam łeb I do Starego idę drżąc Jak brzdąc, Stary, jak brzdąc.
Nie będę wam już dłużej plótł, Jak mnie w kolana dywan gniótł I jak poznałem kary sens Wśród zęz, Stary, wśród zęz.
Lecz po tych makabrycznych snach Marynarz ze mnie, a nie szpak I już nie piję, chcesz czy nie. We śnie, Stary, we śnie. Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.