Z pomostów ranny wiatr mgłę białą zwiał, Wysmukłych masztów las fałami grał. Przyniosłaś bułeczki i kefir, i dżem, Tym czterem facetom, co ich zmorzył sen. Jakiż to piękny gest tak rano wstać, W kolejce w piekarni po bułeczki sobie stać. Jakież duże serce musisz w piersi mieć, By czterech facetów miało rano co jeść.
A ja tu siedzę sam jak łańcuchowy pies, Wyschnięte serce mam, szeroki w knajpie gest I nie znalazłem nic na pustej szklanki dnie, A co tam znaleźć chciałem, już nie wiem, nie...
Powoli wstałem z dech, przełamując w sobie strach, Podałem Ci rękę, byś weszła na jacht. Na całych jeziorach umilkł ptaków śpiew, Gdy brałem bułeczki i kefir, i dżem. Nie trzeba było słów, widać los, los tak chciał, Bym całe serce swe tylko Tobie dał. Na jachcie zostały bułeczki i dżem, I czterech facetów, co ich zmorzył sen.
I już nie jestem sam, jak łańcuchowy pies, Wypełnił serce me radosny, ciepły dreszcz. W pamięci trwa ten ranek tak jak sen I razem ze mną jest ogromne serce Twe.
Z pomostów ranny wiatr mgłę białą zwiał, Wysmukłych masztów las fałami grał. Przyniosłaś bułeczki i kefir, i dżem, Przynosisz je dla mnie, gdy mnie zmorzy sen.
A ktoś tam siedzi sam, jak łańcuchowy pies, Wyschnięte serce ma, szeroki w knajpie gest. Pewno nie znalazł nic na pustej szklanki dnie, A co tam znaleźć chciał, już nie wie, nie...
Jakiż to piękny gest tak rano wstać, W kolejce po bułki w piekarni stać. Ty masz wielkie serce, ja też je mam, By świeże piosenki przynosić wam.
O świeżej miłości, co żyje tam gdzieś, O samotnych sercach, niech zrosi je deszcz.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.