Kupiłem sobie za dwa dolary Uśmiech barmanki z Vancouver, A całą resztę, jak podejrzewam, Otrzymać mógłbym za stówę.
I nawet nie wiesz, Ty moja dziewczyno, Ile Ci mógłbym zapłacić, Ile żeś warta jest w tej walucie, Od której się nie wzbogacisz.
Tak więc zostałem przy jednym piwku I przy tym Twoim uśmiechu, Lecz choć marzenia się nie spełniły, Nie mogę mówić o pechu.
Cóż, że koledze się poszczęściło, Pewno miał więcej waluty, Ja mam Twój uśmiech i jest mi miło, A on - rano wrócił zapruty.
Kupiłem sobie uśmiech barmanki Za bardzo tanie pieniądze. Gdy jeszcze kiedyś będę w Vancouver, Do tego baru zabłądzę.
I kiedy ona wzrokiem mnie muśnie, Położę łokcie na blacie I będę czekał na taki uśmiech, Za który nic nie zapłacę.
Kupiłem sobie za dwa dolary Uśmiech barmanki z Vancouver, A całą resztę, jak podejrzewam, Mógłbym otrzymać za stówę.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.