Ach, jaka noc! Aż oczy rwie! Nie zasnę. Blask i tu się wciska. Czy tli się wciąż na serca dnie Młodości utraconej iskra?
* * *
Wali kłębami śnieżna zamieć. W dal cudza trojka mknie polami.
Z cudzą młodością te sanie jadą. Gdzie moje szczęście? Gdzie moja radość?
Przemknęły z wichrem, w dal uniesione Przez takie same konie szalone.
* * *
Słyszysz, pędzą sanie, sanie pędzą w głuszy, Dobrze się z kochaną w polu zawieruszyć.
Nieśmiało, wstydliwie gna wietrzyk ochoczy, Po nagiej równinie dzwoneczek się toczy.
Ej, wy sanie, sanie! Koniu mój bułany! Gdzieś tam na polanie tańczy klon pijany.
Podjedziemy blisko: "Co słychać?" - spytamy, Przy harmonii w trójkę puścimy się w tany.
Przy harmonii w trójkę puścimy się w tany.
* * *
Nad śnieżną równiną biały blask księżyca, Całunem pokryta nasza okolica. W lasach płacze brzoza, w bieli błyska łza. Ktoś tu zginął? Umarł? A może to ja?
* * *
Słyszysz, pędzą sanie, sanie pędzą w głuszy, Dobrze się z kochaną w polu zawieruszyć.
Nieśmiało, wstydliwie gna wietrzyk ochoczy, Po nagiej równinie dzwoneczek się toczy.
Ej, wy sanie, sanie! Koniu mój bułany! Gdzieś tam na polanie tańczy klon pijany.
Podjedziemy blisko: "Co słychać?" - spytamy, Przy harmonii w trójkę puścimy się w tany.
Przy harmonii w trójkę puścimy się w tany.
W tany, w tany... w tany.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.