Chcę gnać, chociaż pada już koń, do gwiazd chcę wyciągać mą dłoń i łez nie wylewać nad sobą, ach być jeszcze prędszym niż wiatr.
I drwić z niespokojnych tych lat, jak dom przebudować ten świat i kpić sobie z tych, co się modlą, i nieść tę nadzieję jak kwiat.
Oto mój krzyk i oto mój cel kto wie, jak daleko, czy dojdę, czy nie, zacznę dawać, gdy już nie zostanie mi nic.
Pragnę walczyć na śmierć, aby honor mój dalej mógł żyć. Wiem już dziś, że niełatwy to szlak i że nie chciałbym tak, by mój sen był silniejszy niż ja, był silniejszy niż ja.
Wezwij mnie, gdy wypiję do dna, wezwij mnie, kiedy dotrę do gwiazd, o, daj, bym do śmierci aż marzył, by sen był silniejszy niż ja.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.