Króciutka to była uliczka, od rynku przez rzeczkę, przez most - i dalej nie było ulicy, na pole wchodziło się wprost.
M... mmm... mmm... mmm...
Więc co dzień, gdy słońce zabłysło, uliczką nad rzeczkę, na wprost biegałem ja - szczeniak i smarkacz z kubełkiem i wędką pod most.
La, la la la, la la la, la la la
Stanęły koparki za mostem, a lata leciały jak wiatr i buty malały - jak rosłem, i co dzień ciekawszy był świat.
O, o-o-o, o-o-o, o-o-o
Choć rosłem, jak mogłem najszybciej, nie mogłem dorosnąć na czas, wyprzedził mnie wiadukt, kombinat, konstrukcje, kominy jak las.
A, a-a-a, a-a-a, a-a-a
Króciutka jest moja ulica, od rynku przez rzeczkę, przez most - i dalej przez tory, przez wiadukt do fabryki wchodzę dziś wprost.
[Gwizdanie] Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|