Co dzień rano, o szóstej z minutami Na przystanku czekamy ja i ty Co dzień rano, nie znając się, wsiadamy W siedemnastkę z numerem bocznym trzy
Lecz ty zaraz wysiadasz gdzieś po drodze Nawet spojrzeć nie raczysz na mnie raz I dlatego codziennie smutny chodzę Marząc, żeby los kiedyś złączył nas
O nieznajoma pasażerko z siedemnastki Tak zawsze czekam, kiedy ranek przyjdzie znów By cię zobaczyć w twojej chustce w barwne paski Taką uroczą, że po prostu brak mi słów
O nieznajoma, najpiękniejsza z nieznajomych Wstyd mi się przyznać, bo to dziwne, przecież wiem Lecz coraz częściej chodzę smutny, zamyślony I za czymś tęsknię, coraz bardziej z każdym dniem
A często marzę też O kimś, kto ze mną już na zawsze mógłby zostać I zawsze ktoś ten, wierz Ma twoje oczy, twoje usta, twoją postać
O nieznajoma, przecież nie ma w tym nic złego Pomóż mi poznać cię już najbliższego dnia Jeśli zobaczysz kogoś w ciebie wpatrzonego Możesz być pewna, że to właśnie jestem ja
Wciąż powtarzam, że zaraz jutro z rana Gdy konduktor odjazdu da już znak Powiem: wybacz, to rzecz skomplikowana I opowiem ci wszystko, co i jak
Lecz gdy rano przychodzę na przystanek Coś nie daje mi w twoją stronę iść I wiem z góry, że znowu sam zostanę I że jutro znów będzie tak, jak dziś
A często marzę też O kimś, kto ze mną już na zawsze mógłby zostać I zawsze ktoś ten, wierz Ma twoje oczy, twoje usta, twoją postać
O nieznajoma, przecież nie ma w tym nic złego Pomóż mi poznać cię już najbliższego dnia Jeśli zobaczysz kogoś w ciebie wpatrzonego Możesz być pewna, że to właśnie jestem jaTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.