Pamiętam wciąż doskonale mój debiut sprzed wielu lat, kiedy w młodzieńczym zapale ruszałem naprawiać świat.
Wierzyłem — słowo wam daję — że w pieśni mocy jest dość, że świat odmieni zwyczaje, odrzuci przemoc i złość.
Naprawdę wierzyłem w to, kiedy śpiewałem wam o…
O miłości niezmiernej jak morze, której żadne nie zmogą przeszkody, o marzeniach w błękitnym kolorze i o blaskach kobiecej urody.
I o żalu, że lato upływa, i o cichej codziennej radości, i o balu, gdzie smętny pan bywa, żeby pozbyć się swej samotności.
Choć dziś na dawnych złudzeniach gruby osadził się kurz, repertuaru nie zmieniam, bo sam nie zmienię się już.
I nadal, wtedy gdy widzę bezduszność, cynizm i chłód, uczuć się ciepłych nie wstydzę, o nich piosenek mam w bród.
Są mą receptą na zło, więc będę śpiewał wam o…
O miłości niezmiernej jak morze, której żadne nie zmogą przeszkody, o nadziei w zielonym kolorze i o blaskach kobiecej urody.
I o lecie, że wróci po wiośnie, i rozszumi się liśćmi na drzewach, i o balu, gdzie znowu radośnie cała sala się z nami rozśpiewa.
O miłości niezmiernej jak morze, której żadne nie zmogą przeszkody, o marzeniach w błękitnym kolorze i o blaskach kobiecej urody.
I o lecie, że wróci po wiośnie, i rozszumi się liśćmi na drzewach, i o balu, gdzie znowu radośnie cała sala… cała sala się z nami rozśpiewa, rozśpiewa, rozśpiewa.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.