Był stary Buo, co miał stary wóz, tym starym wozem woził swoje dni i woził jeszcze wszędzie – tam i tu, kukiełki Arlekina oraz Lee. Z teatrzyku Buo, gdzie drewniane kukły, ludziom na uciechę, na beztroski śmiech Lee niebieskooka i Arlekin smukły – wystrugane w martwym drzewie kukły dwie.
Arlekinie, Arlekinie, nie ma serca w piersi twojej, nikt ci nie da – jakże poznasz wszystkie ludzkie niepokoje?
Wędrował stary Buo z wsi do wsi, a gdy przychodził przedstawienia czas, przez płótno stare, pełne bladych gwiazd Arlekin patrzył na tańczącą Lee. Patrzył na tańczącą, błagał dziadka Buo, aby dał mu serce i do oczu łzy, żeby mógł pomarzyć, żeby mógł zapłakać, by na zawsze mógł pokochać małą Lee.
Arlekinie, Arlekinie, nie ma serca w piersi twojej, nikt ci nie da – jakże poznasz wszystkie ludzkie niepokoje?
Aż kiedyś wreszcie przyszła chwila ta, że stary Buo, tak jak niesie wieść, z promieni słońca ukuł serca kształt i serce włożył w Arlekina pierś. Małe złote serce w Arlekina piersi pokochało zaraz modrooką Lee, zapłonęło nagle tak ogromnym szczęściem, że spłonęło – i Arlekin razem z nim.
Arlekinie, Arlekinie, kto tak kochać jeszcze umie? To ostatnia twoja rola – nikt jej nigdy nie zrozumie.
Terkoce co dzień stary, smutny wóz, wędruje stary Buo z wsi do wsi, wędruje stary Buo tam i tu, popiołu garstkę trzyma w dłoniach Lee.
Arlekinie, Arlekinie, kto tak kochać jeszcze umie? To ostatnia twoja rola – nikt jej nigdy nie zrozumie.
Arlekinie, Arlekinie, kto umie kochać aż tak?Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.