Dawno temu, tak jak o tym bają baśnie Na prowincji mieszkał sobie byk Fernando Żył spokojnie, więc mu obce były waśnie Cenił ciszę - o nim to hiszpańskie tango
Byk Fernando lubił wiosną wąchać kwiatki Byk samotnik, byk odludek i marzyciel Inne byki urządzały próbne jatki O karierze na arenie marząc skrycie
Muuu!
Bycze życie w Madrycie Kusiło inne byki Chciały, by im rozbrzmiewały Brawa, wiwaty, okrzyki
Olé!
Aż tu kiedyś, gdy łagodny byk Fernando Słuchał ptaków, bo śpiew cenił był szalenie Szło przez parów paru parów, paru grandów Gdyż szukali byka-dzika na arenę
Zaraz tłum się zebrał silnych, zdrowych byków Każdy swą kandydaturę stawiał twardo Ile kłótni przy tym było, ile ryków Tylko jeden obojętny - byk Fernando
Ha ha, ha ha, ha ha!
Bycze życie w Madrycie Kusiło inne byki Chciały, by im rozbrzmiewały Brawa, wiwaty, okrzyki
Olé!
Aż tu nagle byk Fernando jak nie wrzaśnie (ła!) Bąk ukąsił samotnika w czułe miejsce Buchnął pianą, poturbował wszystkich strasznie "Jest byk-furiat - woła jury - co za szczęście!"
Tak się zjawił byk romantyk na arenie Tłum szaleje i okrzyki wznosi żwawo Walcz, Fernando, o tym marzy byk niejeden Żeby ginąć, gdy publika bije brawo!
Brawo, brawo, brawo!
A on stanął spokojny Nie z nim takie numery Bo to był pierwszy wypadek By ktoś nie chciał zrobić kariery
O nie!
A on stanął spokojny Nie z nim takie numery Bo to był pierwszy wypadek By ktoś nie chciał zrobić kariery
Bycze życie w Madrycie Kusiło inne byki Chciały, by im rozbrzmiewały Brawa, wiwaty, okrzyki
Olé!Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.