Gdy spada liść jak złota łza, gdy spada z drzewa Gdy spada wiatr na ciszę łąk jesienną porą Gdy w oczach zmierzch, brunatny zmierzch do snu dojrzewa Jesteśmy tam, gdzie nie ma nas, gdzie była młodość
Gdy spada ptak jak kamień w dół, trafiony w locie Gdy więdnie kwiat ukryty w zmierzchu sennej ciszy Gdy tobie też jest czasem smutno, wspomnij, proszę O tym, jak raz przyniosłem tobie gałąź wiśni
Gdy ginie czas w zaułku dnia jak w pustej studni Gdy srebrna noc na dachach gra snu gałęziami Gdy czekam tak, bo myślę, że może się spóźnisz Ty mijasz mnie jakby we śnie sen niespodziany
Gdy spada liść jak złota łza, gdy spada z drzewa Gdy spada wiatr na ciszę łąk jesienną porą Gdy w oczach zmierzch, brunatny zmierzch do snu dojrzewa Jesteśmy tam, gdzie nie ma nas, gdzie była młodość
Gdy spada ptak jak kamień w dół, trafiony w locie Gdy więdnie kwiat ukryty w zmierzchu sennej ciszy Gdy tobie też jest czasem smutno, wspomnij, proszę O tym, jak raz przyniosłem tobie gałąź wiśniTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.