Ach jak myśmy się tym życiem ubrudzili Nie oszczędził nam kuksańców świat Choć mówiłaś żebyśmy ostrożni byli Nie słuchaliśmy twych dobrych rad
Po drabinie pięliśmy się i po murze Aż nam los tęgiego kopa dał Lecz musieliśmy na własnej poczuć skórze Wybacz nam mamo, wybacz nam.
O Mami, Mami, Mami, Ma O Mami, Mami, Ma!
Od bolesnych chciałaś chronić nas upadków A nas ciągnie cały czas pod prąd Pakujemy prosto palec do kontaktu Chociaż wiemy, że nas złapie prąd.
Na nic zdał się Twój ochronny płaszcz przed deszczem Serwowany szczodrą ręką tran Ustawicznie tam się pchamy, gdzie nas nie chcą Wybacz nam mamo, wybacz nam.
Powracamy pyłem dróg umorusani Po kompotu domowego łyk Posiwiali, wyłysiali, z brzuszyskami Nie mądrzejsi za to nic a nic.
Powracamy by zanucić Ci ten refren I czułości zwrócić choćby jeden gram I choć bywa, że Cię nie ma, zawsze jesteś Wybacz nam mamo, wybacz nam. Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|