Już tyle lat przełykam jeno ślinkę pod oknem twym, zamkniętym wciąż na spust. Ach, zlituj się i wreszcie spuść drabinkę, bym wziął i wspiął, bym wziął i wspiął, bym wziął i wspiął, bym wziął i wspiął, wspiął się do twych ust!
Jam, niegdyś chwat, nie poszedł za Halinkę, w posagu co szalony miała plus. Czekałem, że ty spuścisz mi drabinkę, bym wziął i wspiął, bym wziął i wspiął, bym wziął i wspiął, bym wziął i wspiął, wspiął się do twych ust!
Dziś, stary grat, miast skryć się pod pierzynkę, reumatycznie trzeszczę tu jak chrust. Czekając wciąż, że spuścisz mi drabinkę, bym wziął i wspiął, bym wziął i wspiął, bym wziął i wspiął, bym wziął i wspiął, wspiął się do twych ust!Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.