Odjadę z tego peronu za parę krótkich lat, gdy jesień płachtą czerwoną do drogi da mi znak. Z niedużym wsiądę bagażem do jednej z pierwszych klas, bo będę już dygnitarzem lub ulubieńcem mas. Nie będzie za mną źrenic patrzących z żalem w dal. To dobrze, bo i mnie nic nie będzie jechać żal. La, la, la… Nie będzie jechać żal.
Odjadę z tego peronu w jesienny, chłodny świat – w tę podróż mą wymarzoną, o której śnię od lat. Czas będzie się trochę dłużył, choć wkoło piękna wieś, bo będzie mnie z tej podróży ktoś oczekiwał gdzieś. Lecz jakoś sobie skrócę i dopasuję czas. Poczytam coś, ponucę, przekąszę co i raz. La, la, la… Przekąszę co i raz.
Odjadę z tego peronu za parę krótkich lat, gdy jesień złoto z jesionów wytopi akurat. Na małą po mnie stacyjkę dziewczyna wyjdzie, co dziewczęta inne to przy niej zupełnie zwykłe są. Bukiecik da mi kwiatków czym wzruszy mnie do łez, i czule szepnie "Dziadku, to fajnie, żeś już jest ”. To fajnie, żeś już jest.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.