Przychodzi na mnie chwila taka Najczęściej w maju, choć i w grudniu: Ech, tak bym dziadka Pażdzierzaka Do czegokolwiek znów zatrudnił. Przyszedłby wesół, mało wziął I życzliwością wokół tchnął. (2x)
Po wykonaniu czego trzeba Zawiózłby dryndą w owe czasy, Gdy w Pomologu kwitły drzewa Lub szło się ślizgać na Dynasy. Pod kopytami z drewna bruk Znów zastukotałby: stuk, stuk. (2x)
Był dziadek raczej bez adresu, Tym bardziej więc bez telefonu. Lecz go się spotykało często Po bramach ocalałych domów, Zwłaszcza gdy w domu takim bar: Dziadka zniewalał jego czar. (2x)
Już dawno nie widziałem dziadka, Aż wczoraj w wystawowej szybie Odbicie czyjeś; radość rzadka, Toż to Paździerzak, ani chybi: Łysinka, wąs i bródka ta. Nie, nie Paździerzak to, to ja. Nie, nie Paździerzak to, to ja, to ja.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.