1. Buduj gniazdo po kolei, kładąc patyk na fundament Jeśli nie będzie twardy, wywoła wstrząs i zamęt Żeby czasem coś wyciągnąć trzeba początkowo włożyć Trzeba się czasem przyłożyć by pieniążki móc odłożyć Myślałeś, że świat tylko daje nic nie bierze nie zabiera Życie jest niepewne nie jak Hi dla Hitlera Wielu zderzyło się z prawda, gdy zbudzeni ze snu Nie potrafili złapać tchu, walczyli jak Lucy Liu Nie mogli wzlecieć ku okienku znanym jako exit stąd Byli jako mgnienie chwili ustawieni w długi rząd Czekając aż nadejdzie czas kiedy zadmie głośny wicher Poleruję blask ściereczką teraz wszystko jest na zicher Coś podcina ciągle skrzydła trzeba uczyć się na nowo Póki oddychać jest zdrowo Ja nie kradnę daję słowo Chciałeś mieć a nie być, chciałeś kraść a nie żyć Zamiast sieci z nici wić, teraz kurwa nie masz nic
[ref.] Szary gołąb odlatuje, znika słowik razem z nim Odpływa we śnie drozd, orzeł czysty i bez win Nawet pospolita wrona z gawronem, stąd wybywa Każdy z ptaków ma historię, JB teraz ją odkrywa
2. To co uczy nas gdy błyska, to co pali nas z ogniska To ten żar i te płomienie, drżą i skaczą tu jak cienie Gdy się wije przeznaczenie nicią jak węzeł gordyjski A ciebie nie rozumiem choć to nie suahilski Rozumiem jedynie śpiew, słodką nutę ptasich krtani Mówią, że wolność była, że byliśmy jej panami Wracam do przyszłości, autobusem w galaktykę ruszam Walczę o powietrze i spod wody się wynurzam Po to by przetrwać dzień, by przespać kolejną noc Jeśli chcesz to układ zmień a ja wykradnę ci koc Uszyty niebiańskich gwiazd łączony skrawkiem ciemności Zrodzony w samotności tworzy medaliki z kości Z czaszek, jelit swoich wrogów i to z uśmiechem na twarzy Nawet psychopata o dobrych nowinach marzy Ptaków nie słyszycie, więc co wy tu robicie Porzućcie nadzieję wy, którzy tu wchodzicie
[ref.] Szary gołąb odlatuje, znika słowik razem z nim Odpływa we śnie drozd, orzeł czysty i bez win Nawet pospolita wrona z gawronem, stąd wybywa Każdy z ptaków ma historię, JB teraz ją odkrywa
3. Widocznie, żeby być szczęśliwym trzeba iść za swą legendą Trzeba kolorować świat, gdy jego kolory bledną Unieść czoło ku górze, trzymać twarz w promieniach Słońca Zaczynać na początku i dawać tak do końca Dawać to co daje szczęście i brać ze wszystkiego radość Czerpać satysfakcję, oddaję co zrobiłem za dość I widzę te bociany mkną cierniem po nieboskłonie Staraj się kurwa się staraj, póty ogień nie zapłonie Wiem nie zawsze jest łatwo nie zawsze jest po prostu. Ty owijaj w bawełnę, ja chcę walić prosto z mostu Mam przed sobą całe życie wiem, że cele swe osiągnę Ty płać mi za zabicie, dalej biegaj, a ja siądęTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.