1. Ciężko wyjść z ciężkiego stanu i obudzić się ze snu, Jeszcze ciężej żyć na jawie, nie omijając dramatu, Często trafia mnie nerwica, niby tak jest w społeczeństwie, Żeby wpierw mówić o męstwie, winno się zbudować szczęście, Dlaczego tak miało być, że wąż oszukał Ewę, A to co było dalej, zabrało nam miejsce w niebie, Znam miejsce Boga w swoim sercu, posiadam podział wartości, Stanę na ślubnym kobiercu, wpierwej rzucając kości, Chciałeś a więc teraz powiem, po prostu coś od siebie, O tym co się wkoło dzieje, w tym jakoś były dzieje,
2. Mam wszystko co potrzeba drogi rap polska ziemia, Mówiąc tu tworzy się scena – ale trzeba zapierdalać, Bo to życie trza opłacić i kredyty w końcu spłacić, Nie wiem ilu było gnoi, którzy chcieli się przyłasić, Próbowałeś być uczciwy i śmieszny prawdziwy, Lecz jak tylko zdjąłeś maskę byłeś chciwy – jak nigdy, Zdarzają nie przyjaźnie, miałem wszakże perspektywy, Gdzie ty byłeś wtedy błaźnie, chciałem znaleźć pozytywy, Ile dałem tobie tego, co brałem od Ochudzkiego, Choć w nieszczęściach życia twego nie było nic specjalnego,
3. Spaceruję krawężnikiem, czuję powiew od tramwaju, Liczę spadające płatki, nie zrobiłbym tak w Dubaju, Tutaj swoje mam, twój chłam, swoje gram, Ile minęło czasu tam, a ile pozostało nam, Popatrz na to co jest w koło, upadniesz aż z wrażenia, Gdyż kiedyś były tu marzenia, a więc też były dążenia, Do tego by coś się spełniło wystarczyły ludzkie ręce, Ale wszystko się skończyło, oddaliśmy wiarę klęsce, Teraz stąd ani rusz, bo jak uciekniesz będziesz tchórz, Sięgniesz w końcu po nóż, dziurawiąc się strzałami kusz,
4. Niegdyś wystarczył ptaków śpiew, a teraz oddech maszyn, Nie Mamy już prawdziwych drzew, na ziemi ojców naszych, Rażą światła reflektorów, które świecą na budowie, Razi słońce i co powie, że to co wie jest w niemowie, Próbowałem złapać oddech, gdy topiłem się w morzu snów, Patrzyłem jak woda płonie, patrzyłem na to od spodu, Jeden wybrał wejście w górę, drogi błąka się po ziemi, Żaden z nich nie posiada cieni, a każdy wysoko się ceni, Nie wierz w metalowe pudło, gdy życie buli no i trudno, Ten chłop pomógł tobie, boś nie traktował go jak gówno,
5. Czasem czuję że mnie buja, podróżuję MPK, Widzę mijają się auta, styl Wrocławki własne flow ma, Kiedy zdarzy się wypadek, odnajduję własne tory, Szeregiem idą znachory, świecą blaskiem swym motory, Nie wiem czy skręcić w lewo, czy odkrywać nowe trasy, Trzeba było czytać książki, nie palić za sobą lasy, Straciłeś swe znaczenie, została rozbita szyba, Już brakuje ci paliwa, już spisuje wszystko skryba, Powiedz jak kupić bilety jak nie ma się już pieniędzy, Wydajesz dyngi namlety, a pół świata żyje w nędzy,Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.