Nie wiesz nawet jak bardzo się staram Nie tylko Tobie, bywa tak ciężko Kiedy przecieram oczy rękawem To znak dla Ciebie, że serce mi pękło
Po tym wszystkim nie umiem być sobą Nic już nie będzie takie jak było I nie pamiętam czy śmialiśmy się wcześniej Czym było szczęście, skąd brałem siłę
A miasto było wczoraj, pełne ludzi Co dym wdychali, zamiast powietrza Z nią przy stoliku, cytryną i miętą Znowu na chwilę znalazłem piękno
I nie wiem kiedy zamknąłem oczy By znów otworzyć je w tym samym stanie Wydarłem drobiny snu podłej nocy Choć tylko na chwilę, ból czuć przestałem
Tylko raz, chciałbym chwycić Cię jeszcze za rękę Móc naprawić świat, zanim nazawszę odejdę Ten ostatni raz, chciałbym chwycić Cię jeszcze za rękę Móc naprawić świat, zanim nazawszę odejdę
Drwisz sobie ze mnie, że czasem jak dziecko Cieszę się z rzeczy, dla świata nieważnych Wyobraź sobie że pierwszy raz światło Widzisz na oczy, niema tak kazdy
Nie trzeba wiele, bo chwile są krótkie I jak przecinki, zmienić zdanie czekają To życie dla nas, raz było okrótne Lecz nie wiesz przecież, jakie dni nas czekają
Ten ostatni raz, chciałbym chwycić Cię jeszcze za rękę Móc naprawić świat, zanim nazawszę odejdę Ten ostatni raz, chciałbym chwycić Cię jeszcze za rękę Móc naprawić świat, zanim nazawszę odejdę Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|