Jak żeglarz stąd odpłynę w dal, by z dziewczętami bawić się. A gdy usłyszę tam Twój płacz to w duszy radość będzie brzmieć. Nawet jak majtek byle w dal, do Boga tam pomodlę się – gdy będziesz do mnie miała żal, będę się modlił całe dnie. Jedyny grzech Twój jaki znam, bo naprawdę jesteś świętą – to nuda w nocy i za dnia, na przemian z szałwią albo miętą. Inne dawały miłość swą, gdy Ty sączyłaś lekki jad. Ubrałaś w szarość cały dom, nie dając poznać, nie dając poznać - barw! Jak pijany stąd odejdę w dal, żeby wykrzyczeć swoją pieśń – gdy jej usłyszysz choćby takt ja szatanowi skłonie się! Nawet jak żołnierz byle w dal, umrzeć jak dzieci zwykle mrą. A gdy Cię trafi wtedy szlag, wiem, że powrócił dawny los. Ty wiecznie płaczesz, modlisz się tak wiele dni, przez wiele lat – tak jakby kontynentów kres, żałobny wieniec złączyć miał. Miłość umarła, zgasła już, a nienawiść jest tu panią. Niech Twoje żale skryje kurz, w dziale romansów idę w dal. Jak pijany stąd odejdę w dal, żeby wykrzyczeć swoją pieśń – gdy jej usłyszysz choćby takt, ja szatanowi skłonie się…
Jak pijany stąd odejdę w dal…
Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|