Dzień jak co dzień, normalny bez kobiet, Coś więcej wiem, nie powiem nic o sobie, Z nimi jest źle bez nich jeszcze gorzej, Jest obok, to wkurza na maksa, weź powiedz, Wyraź swoje zdanie jak to widzisz, Ona odejdzie uparta,a jak Ty myślisz? Że nie wróci sama bezpowrotnie? Jej łzy na przykrywkę, jej ciało moknie, Wraz z nią w jej głowie męczą wspomnienia, Te złe, te dobre, życzenia noworoczne, Ona sama, ja sam przytulam się w pościel, Myślami jest ciągle na drugiej połowie, Marzyć zawsze można, nikt się nie dowie, To czysty spontan wyżyć się na bliskich, Brać co los da, mieć charakter feministki, Ustawie go tak, by był dla mnie zajebisty,
Desperacje każdego z czasem dopadają, Naiwność często idzie w parze, one tak mają, Aktorki lepsze niż żony, ah ta wspaniałość, Zagraj mi na nerwach, żeby nic nie wypalało, Chce być zawsze przy nich, pęka mi wytrwałość, Na początku podaj dalej, idę na całość, Mają problem, chcą nagle uczuć, Ja raczej wątpię, ciągle jestem w ruchu, Ciężko wytłumaczyć, twarz tonie w smutku, Pójdę za tą właściwą boso, pozbędę się butów, Wszelki ciężar zrzucę z mych biednych pleców, Nie chce tych złych kobiet, szkoda mi nerwów, Ile razy wyszedłem psychicznie, nawet nie mów, Przez ten stres, paznokcie pozbyły się zębów, A tą najlepszą potraktuje jak mą królową, Dam jej wszystko co zechce by była tylko sobą. Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|