Jedzie młodzian jedzie po kwiecistej smudze, A dziewczyna dzbanem czerpie wodę w strudze. Dziewczyno, dziewczyno! Podajże mi wody Dajże ucałować prześliczne jagody, A dziewczę ucieka po kwiecistej smudze. Koniku, koniku! Zaplotę ci grzywę Jeżeli dogonisz dziewczę urodziwe. Koniku, koniku złotem cię podkuję, Jeżeli dziewczęcia oczko pocałuję. I konik dał susa, a dziewczę drugiego I zaraz już było pół mili od niego. A młodzian pogania, a dziewczę się śmieje I pierzcha, ucieka jak sarna przez knieje. I przybiegła nad brzeg jeziora modrego, Pójdźże chłopcze ze mną do miękkiej pościeli, Pójdźże chłopcze ze mną do wodnej topieli, I przeląkł się młodzian dziewczęcia wodnicy Chciał uciekać, lecz się wplątał w rogoziny. Wodnica go ciągnie na głębie, topiele, I z mułu mu na dnie miękkie łoże ściele. A konik sam wrócił przed chatę ojcową, Rży i grzebie nogą z pochyloną głową. Pójdźże stary ojcze! Na weselne gody, Syn się wasz ożenił, wziął jeziorne wody W posag od dziewczyny: oj tam mu wesoło! Szczupaki całują urodziwe czoło. Oj tam mu wesoło! Fale przygrywają, Łechcą go pod boki i o pierś pluskają.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.