Jeden chłop co był topielec Do rzeźnika poszedł aby Na posiłek mięso nabyć Pokazuje rzeźnikowi W którym miejscu uciąć mięso Chłopu ręce się aż trzęsą
Razem z mięsem ciął dwa palce Twarz topielca sina, blada Do rzeźnika tak powiada Za to coś mi zrobił chłopie Kiedykolwiek cię utopię! Wiedz że wnet cię śmierć nie minie
Rzeźnik groźbą przestraszony Bardzo się wystrzegał wody Bo ku temu miał powody Raz był z żoną na biesiadzie Kiedy już się ubawili, W domy czas, już się zmęczyli.
Nagle pić mu się zachciało W sieni zaś naczynie stało Beczka pełna zimnej wody Tam topielec już czatował Złapał chłopa, zbiornik duży, Głową na dół go zanurzył
Patrzy żona, z beczki nogi. Chłop nie żyje, smutku wiele. Tak to zemścił się topielec.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.