Już przyleciały łabędzi roje I popędzili na wojnę woje. Innych bratkowie już wyszli z domu, A od nas nie ma pojechać komu. Brat jeden ? i ten będzie żołnierzem: Same konika ojcu ubierzem! Jedna siostreńka brata ubiera, Druga siostreńka wrótka otwiera.
Oj bratku, bratku ? kiedyż z podróży Wrócisz do ojca czerwonej róży? Wrócę, gdy róża rozkwitnie wiankiem. I rozkwitnęła niedzieli rankiem. Niema i niema bratka naszego, Idźmy siostrzeńko czekać na niego. Na onej górce u tego płotu, Tam zaczekamy bratka powrotu.
Górkę zdeptalim, ślepim oczyma, Bratka naszego niema i niema. Bieży koniczek przybiegł w podskoku, Srebrne strzemiona wiszą u boku. Pójdź-no siostreńko konika chwytać, A gdy schwytamy, będziem go pytać. Ej koniu, koniu, bratni rumaku, Gdzieś pana podział? Na jakim szlaku?
W wojnie zabito waszego brata, A mnie puszczono na koniec świata. Rzek dziewięcioro wpław przepłynąłem, A tę dziesiątą nurtem przerżnąłem. Słoneczko rzekło kończąc swą drogę: Ja wam żałować brata pomogę. Dziewięć poranków mgłą się zastawię, A dziesiątego ni się pojawię.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.