A więc ja oszałamiam Ja oszkalam Ja oszwabiam Ja oszukuję Ale ja oszpecam Oszczędzam Co się ze mną dzieje, ja oszaleje.
Ja oszałamiam Ja oszukuję Ja oszpecam Ja oszczędzam A więc ja oszkalam Ja oszwabiam Co się ze mną dzieje, ja chyba oszaleję.
Ja oszałamiam wtedy gdy jestem na scenie, bo bycie na scenie jest moim przeznaczeniem Moja mama na to mówi: ale Ty jesteś leniem, może byś się wziął się za nauczenie jakieś regułki, Bo czym później będziesz, zarabiał na bułki? Poziom intelektu masz niski jak lot jaskółki Cieniutki jak motyla czułki Zawracasz dupę pszczółki Może malutkiej wiedzy, połknął byś pigułki? A ja jak na złość biorę mikrofon z półki Zakładam spodeneczki, biegnę przed blok na ławeczki Tam gdzie siedzą dupki, yyy to znaczy ludzie z mojej grupki Pijemy browareczki, palimy fajeczki, wcinamy chrupki Jest taki ładny dzień a taki krótki. Bierze mnie na smutki bo wdepnąłem w gówno Pobrudziłem buty zachciało mi się iść na skróty Przez plac zabawy, gdzie więcej gówna niż trawy. Ale zbliża się wieczór a wieczorem jest impreza A jak jest impreza to w tym kierunku duma zwierza Wtedy coś się ze mną dzieje Coś w głowie przeskakuje Jednemu naubliżam, innego oszkaluje Jakąś powyzywam, inną oszwabię Wtedy każda na około w plecy pragnie wbić mi grabie Wtedy każdy na około widzi we mnie wroga Ale przecież to nie ja to, to moja głowa.
I znów ja oszałamiam Właśnie ja oszukuję Ja oszwabiam Ja oszczędzam Ja oszkalam, Ja oszpecam Co się ze mną dzieje ja chyba oszaleję.
Tak to ja oszałamiam Ja oszukuję Ja oszwabiam Ja oszkalam Ja oszpecam Ja oszczędzam Co się ze mną dzieje, ja chyba oszaleję.
Ja oszukuję gdy chodzi o sprawy finansowe Wtedy moim kochanym rodzicom tak bardzo zawracam głowę Mamo daj na loda, tato bo się już skończyły Zasoby kieszonkowych, które były, ale by były! Ale z was są żyły! To hasło zawsze skutkuje, mama nie ma? – cóż, dzisiaj tato splajtuje. A ja biorę i korzystam ile się tylko da Jestem jedynym synem który tysiące zachcianek ma Nowe buty, spodnie, koszulka i dziewczyna – no, na niej oszczędzam bo to tylko chwila. Przecież jakoś muszę wyglądać, gdy jestem na koncercie A zresztą, co wy rodzice o tym wiecie? Jestem jedyny w swoim rodzaju W moim mieście w moim kraju I na świecie. W naszym układzie planetarnym i we wszechświecie W kwiecie wieku, soczysty jak kilo steków. Wychowany na mleku, może nie z biustu mojej mamy Ale i tak jestem okazem doskonałym No, głowa trochę za duża do reszty ciała, ale to wada bardzo mała i na nią kładę wała. Tak się wychwalam jakbym był niewiadomo kim Jakbym to ja spalił Rzym, i zatopił Titanica Jakbym to ja wygrał Fryderyka, i jakby to dla mnie fetowała publika Jakby to w mojej osobie był unikat.
A więc ja oszałamiam Ja oszukuję Ja oszkalam Ja oszwabiam Ja oszpecam Oszczędzam Co się ze mną dzieje, ja chyba oszaleję.
No bo ja oszałamiam Ja oszukuje Ja oszkalam Ja oszwabiam Oszpecam Oszczędzam Co się ze mną dzieje, ja chyba oszaleje? Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|