A może byśmy tak, najmilsza, wpadli na dzień do Tomaszowa? Może tam jeszcze zmierzchem złotym ta sama cisza trwa wrześniowa...
W tym białym domu, w tym pokoju gdzie cudze meble postawiono, musimy skończyć naszą dawną rozmowę, smutnie nie skończoną.
Więc może byśmy tak, najmilsza, wpadli na dzień do Tomaszowa? Może tam jeszcze zmierzchem złotym ta sama cisza trwa wrześniowa...
Jeszcze mi tylko z oczu jasnych spływa do warg kropelka słona, a ty mi nic nie odpowiadasz i jesz zielone winogrona.
Tem biały dom, ten pokój martwy do dziś się dziwi, nie rozumie... Wstawili ludzie cudze meble i wychodzili stąd w zadumie.
A przecież wszystko tam zostało! Nawet ta cisza trwa wrześniowa... Może więc byśmy tak, najmilsza, wpadli na dzień do Tomaszowa?
Jeszcze ci wciąż spojrzeniem śpiewam: Du holde Kunst... - i serce pęka! i muszę jechać...więc mnie żegnasz, lecz nie drży w dłoni mej twa ręka.
i wyjechałem, zostawiłem jak sen zerwała się rozmowa. Błogosławiłem, przeklinałem: Du holde Kunst! Więc tak? Bez słowa?
A może byśmy tak, najmilsza, wpadli na dzień do Tomaszowa? Może tam jeszcze zmierzchem złotym ta sama cisza trwa wrześniowa.
Jeszcze mi tylko z oczu jasnych spływa do warg kropelka słona, a ty mi nic nie odpowiadasz i jesz zielone winogrona...Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.