Ona chyba nigdy nie zasypia Jest gorączką rozkochanych ciał Jest wędrówką ośnieżonym szczytem Jest lawiną popękanych skał
I śledzę ją Jej każdy gest Każdy krok Jak wosku łyk By dla tych chwil płonąć Dla tych chwil spłonąć
Śpiewam teraz jej ty wiesz że mieszkam u niej Żyję teraz w niej i dobrze mnie zrozumiej Tylko ona wie Że jestem zawsze pół na pół Żyj i proszę bądź Jak święty dym
Ona chyba lubi tak się bawić Palić ciało lizać moje łzy I jak czarny ból odebrać mowę Szary błękit i znowu sobą być Gdzie jest ten raj I znowu oddał mi Kolejny ktoś to tylko dreszcz I każdy głos Oddałem jej
Tylko to rozumiem Nic dziś nie rozumiem Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|