Taki skrojony gość, na miarę paryski szyk Zawsze przy boku ktoś, dziewczyna pełna krwi Pewny jak mało kto, bo pięknie na imię miał Wszyscy kochali go, dostawał to co chciał
Przebierał więc wśród bzów i róż, Obchodził się z nimi tak, Że w butonierce był codziennie inny kwiat Kochasiem zwali go
Aż przyszedł na niego czas, do miasta się wybrał ze snów Daleko, gdzie pełno gwiazd szykowny od stóp do głów, Pewny jak mało kto, bo pięknie na imię miał Wyjechał po pąki róż, pojechał kwiaty rwać
Choć bardzo chciał wybierać znów, niestety ogrody tam Od dawna zamknięte są i kochaś został sam Kochasiem zwali go /x2Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.