Jestem student z braku floty Lecz z wszystkiego sobie drwię Mieszkam sobie na poddaszu I mam lubą vis-à-vis
U sąsiadki kwitną kwiatki Sześć doniczek stoi w rząd Czasem, czasem z tego okna Wyjrzy jakaś główka blond
Wreszcie los sprzyja mi sam Że ja ujrzałem coś tam Przy blasku księżyca, co lśni Ona pokaże ci...
Jedwabne majteczki, utkane jak z piór Koronki, wstaweczki, pończoszki, ażur
Lekkie, powiewne falbanki Utkane jak z morskiej pianki I odtąd w mą myśl się wdarł Istny miłosny czar
Dzisiaj jestem już żonaty Gospodarną żonkę mam Nosi swoje skromne szaty Nosi tu i nosi tam
Lecz nie widzę takiej mody Takiej mody, jakiej wprzód Chyba gdzieś tam w nowoczesnym Magazynie mód
Jak żeś, bracie, frajer, to się żeń I patrz na nią tak jak ja co dzień Przy blasku księżyca, co lśni Ona pokaże ci...
Wełniane majtochy, szerokie o tak Z perkalu, barchanu, tra la la la la
[2x:] Gdy widzę te wełny, barchany Odwracam się twarzą do ściany I marzę, by przyśnił się sen O jedwabnych majteczkach senTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.