ON: Pójdę po śladach twoich łez Tak się pokuta moja zaczyna I w kalendarzach starych na kartach wszystkich dni Napiszę z boku „moja wina” Bo byłaś sensem każdego z nich Przyznać to już najwyższa pora Jeśli żałuję czego, to właśnie tego że Że nie wiedziałem tego wczoraj Ref. A jesień w dojrzałości swej Czując że żar w nas jeszcze nie skonał Pośród kryształów dżdżu, za witrażami drzew Rozstawia swój jesienny konfesjonał Wysłucha i wybaczy każdą z letnich burz Choć czasem ze wstydu liśćmi zapłonie A za pokutę da nam lat wspólnych jeszcze garść Lecz już nie będą tak zielone
ONA: Pójdę po śladach smutków twych Tak się pokuta moja zaczyna Nad twoją głową kiedy zmęczony przy mnie śpisz Wyszepcę cicho „moja wina” Bo byłeś treścią każdego dnia Nocy, poranka i wieczora Jeśli żałuję czegoś, najbardziej tego że Nie rozumiałam tego wczoraj Ref.
ONI: Pójdźmy po śladach naszych dni Zróbmy rachunek sobie z tego Bez drżeń, bez obaw, bo tak z miłością jest Że ona nie pamięta złego Więc kiedy przyjdzie każdy z nich Zważyć na uczuć naszych szali Bardziej złość i gniew, bardziej niż słowa złe Zaważy żeśmy się kochali Ref. A jesień w dojrzałości swej Widząc że żar w nas jeszcze nie skonał Pośród kryształów dżdżu, za witrażami drzew Zamyka swój jesienny konfesjonał Wybaczy chłód i gniew, rozgrzeszy słowa złe Z uśmiechem powie: cóż, tak było Więc kiedy zbraknie nam tych do wyznania win Znowu wyznamy sobie miłośćTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.