Raz malutka biedronka, Piegowata od słonka, Uśmiechnięta jak ranek majowy, Zakochała się, wiecie, W modrookim brunecie, Tym brunetem był motyl tęczowy.
W białej cały rok willi, Willa z płatków jest z lilii, Byli bardzo szczęśliwi we dwoje. Aż poleciał w świat motyl, Przyrzekł przysłać list potem, List na listku białego powoju.
Czekała malutka biedronka, Aż piegi jej bladły z tęsknoty, Wiatr listonosz w ogrodzie "Nie ma nic" mówił co dzień, Pewnie w innej zakochał się motyl.
Dzień szary był wciąż mimo słonka, A nocą łzy srebrem świeciły, Kiedy deszcz kwiaty zrosił, W kropli chciała się topić, Bo o liście zapomniał jej miły.
Aż tu nagle, jak z bajki, Wiatr przez nowy zagajnik Ekspres przyniósł na listku powoju. "Kocham - pisał jej motyl - Spać nie mogę z tęsknoty, Twój i wciąż będę twoim".
Dziś radość ma w oczach biedronka, List szczęścia do serca przytula, Gratulują jej mrówki, Maki drapią się w główki, Wiatr jaśminem się upił i hula.
Dzień złoty jest znowu od słonka, Tu koniec mej bajki się plecie, Jeśli ty ją usłyszysz, Może list mi napiszesz, Ukochana, zgubiona gdzieś w świecie.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.