Dwie paczki papierosów wypaliłem z winy twej Od siedmiu przeszło godzin czekam cię Zatruty nikotyną pali, dymi, kopci wciąż Twój narzeczony i twój przyszły mąż
Z rozpaczy, moja miła, nawet anioł by się wściekł Wszak siedem godzin czekać to jest wiek Kasieńko, skarbie miły, do twych dąsów sił mi brak Więc nie dręcz mnie i wreszcie powiedz "tak"
Oczy, uleczyć mogą tylko mnie twe oczy Ich blask i czar me serce ciągle toczą Zapomnieć chcę, lecz jakoś nie da się Nie, nie, nie, nie!
Dwie paczki papierosów wypaliłem z winy twej Od siedmiu przeszło godzin czekam cię Zatruty nikotyną kiedyś padnie u twych stóp Nie chłopiec zakochany, ale trup!
Dymię, kopcę jak zły komin Lecz ciebie to nie gnębi Nie grzeje ani ziębi Zatruwasz mnie, dziewczyno Tą podłą nikotyną Czterdzieści złych "Giewontów" to nie żart
Dwie paczki papierosów wypaliłem z winy twej Od siedmiu przeszło godzin czekam cię Zatruty nikotyną pali, dymi, kopci wciąż Twój narzeczony i twój przyszły mąż
Z rozpaczy, moja miła, nawet anioł by się wściekł Wszak siedem godzin czekać to jest wiek Kasieńko, skarbie miły, do twych dąsów sił mi brak Więc nie dręcz mnie i wreszcie powiedz "tak"
Oczy, uleczyć mogą tylko mnie twe oczy Ich blask i czar me serce ciągle toczą Zapomnieć chcę, lecz jakoś nie da się Nie, nie, nie, nie!
Dwie paczki papierosów wypaliłem z winy twej Od siedmiu przeszło godzin czekam cię Zatruty nikotyną kiedyś padnie u twych stóp Nie chłopiec zakochany, ale trup!Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.