To przez te wizje, na mieliznę wpaść mogłem dawno Ale bliznę szybko załatał I choć w tarapatach się w problemach tapla Co za bagno - się wydostał Co za hardkor ten los mu rozdał Weź to zostaw w tyle, ile da ci siłę Jedną chwilę może potrwać Po to, by pokonać pierdolone lęki Jaki tu morał i sens jest tej mordęgi, dziengi Ty chciałbyś ugryźć choć kęs, poczuć się wielki Nieważne, że ciągle stres przez hajs pazerny, nerwy!
Chyba nie dla mnie to ciągłe wirowanie Mam inną wizję, więc inne decyzje Co męczą mi banię tu, jak na urwanym I kacu moralnym, tak zwanym Wszystkie swe ruchy, je biorę na bary Jestem tu o krok od stracenia wiary W tych ludzi, co tu dziś zmieniły talary Nie do wiary, co to robi Rysy żłobi ci na twej psychice Ty biegniesz za tłumem, czy to lepsze wyjście? A może nadejście tu końca jest blisko I może jest lepiej pierdolić to wszystko Co ty na to? Łatwo odpuścić Kiedy na ramieniu to zło wciąż cię kusi Wygrać musisz, zdusić w sobie słabość tu dziś.
Versace, Versace, Gucci, Lui Co znaczy znaczek? Nie on mnie zdobi Nie hajs, co zarobię, tylko ten rap, co robię, zwali cię do podłogi Wjeżdża na dyńkę, jak na płuca szlugi Palisz, aż kipisz i kręcisz maczugi Tu co drugi ćpa syf, wpadasz w te długi, co jest? Za bardzo lubisz ten błysk w oku mieć Sztywny stoisz, nie chcesz już patrzeć na pysk swój Słabo fale stroisz, liczysz tylko na zysk, się w tańcu nie pierdolisz Oby nie porwał cię styks, dzieciaku, lepiej pomyśl.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.