Te słowa nie są żartem stawiam na jedna kartę wszystko oby z fartem obym nie zjechał na parter zdarty gardziel coraz bardziej ale to kocham kolejna doba mija mi, ,znów nie zmrużyłem oka chciałem tu la vida loca wyszło jak zwykle i to już kur* robi się przykre ale przywyknę nie chce martwić się przed jutrem więc jadę z rapem jestem unikalny, wiem, mam na to swój patent ty tego słuchasz, zatem ja mam zapłatę za ciężkie staranie, choć mogłem zaliczyć pakę lub latać po osiedlu z tematem lub jakimś ścierwem zawiniętym w spożywczym srebrze, teraz to przerwę bo wiesz, mam werwę i pasję by zrobić coś tu podwórkowy rap, newschoolowy oldchool ty weź wywnioskuj czy wolisz ten pop nasza wersja, Polska Wersja zawsze po polsku
po osiedlach drogi przebiliśmy szmat szczęśliwy gdy z kumplami bije pionę do kogo kierować te słowa, wiem sam z dala od kłamstw
mogłem robić wszystko czemu w takim razie hip-hop chodziło o towarzystwo rap zajawkę, trawkę, mury zapisaną kartkę i o to by to życie było trochę ciekawsze porwał nas ten nurt, choć często pod prąd 02 WWA RAP właśnie stad Teksty do szuflady, jakie kur* podkłady Rapy, rapy, rapy Ja nie dam rady? I tak zegar tykał z kalendarza kartki Rok za rokiem mijał My wciąż pełni pasji Spytaj każdej matki, co wtedy myślały Skąd gówniarze maja śród na wydatki Ksywek było 1000, z roku na rok cisza Ja bez nawijania to bym ziomuś nie oddychał Ja bez nawijania to po prostu nie ja Jeśli masz w keiszeni Asa Ja mam rap – mam Jokera
po osiedlach drogi przebiliśmy szmat szczęśliwy gdy z kumplami bije pionę do kogo kierować te słowa, wiem sam z dala od kłamstwTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.