Na krańcu świata gdy słońce już zaszło uczta się zaczęła i wniesiono jadło dla pary włodarzy wielkie to święto w jej ślad podążania drogą krętą
W tym czasie nadeszły wojowników grupy gdzie każdy z bliznami na ciele i duszy odparci zostali krzyżowi wojowie w sali szmer powiek kto, bohaterowie
Za ich odwagę wszyscy więc pili i za poległych co nie wrócili lecz sielankę przerwał bojar dowódca gdy skatował niewinnego jak zwykły zbójca
Następnego dnia podczas śniadania znów ukazała się niecność bojara miejscowego kapłana, niegdyś przyjaciela jak psa potraktował co resztki pożera
W bojara mniemaniu to jednak za mało dusza ma cierpieć nie tylko ciało jego kochaną wziąć chce za żonę by kapłana uczucia były zhańbione
Dziewczyna jednak nie myśli się poddać bojarowi podłemu nie chce się oddać walcząc o życie do lasu ucieka nie wiedząc o bólu co ją tam czeka
Bojar porażką się jednak nie zraża pomysł ma inny co kapłana ukarze kazał ślubu sobie udzielić z tą co chłopkę dla żartu chciała ustrzelić
Spokojna chłopka jej celem się stała dla zwykłej zabawy miała przeszyć ją strzała cywun się jednak na to nie godził własnym ciałem niewiastę zasłonił
Mimo trudności kapłan wierny jest bogom gotów jest pomóc nawet najgorszym wrogom nie próbował unikać swych powinności gdy z bojara wyszły demony ciemności
Było to w gaju na świętej ziemi wśród bogów, natury i ich wiernymi gdy bojar przybył kpiny przynosząc kapłan ujrzał jak zeń cienie wychodzą
Wokół bojara w krąg się stawili i do swych bogów żarliwie modlili ich prośby pobożne były wysłuchane cienie uciekły, zostało serce skruszałe
Tego też dnia po zachodzie słońca w gaju zdarzyło się cudów bez końca dziwów kołowrót wręcz nieskończony kiedy bóg piorunów był z kobiety rodzony
Z jasnego nieba pioruny padały gromy jak rogi giganta wokół huczały niezwykłe dziecko ze zwykłej kobiety co potrafi czy zrobi nie wiem, niestety
Część o każdej historii jest polityka także w tej wiosce we wszystko wnika władzę tu dzierżył okrutny karzeł piekło każdemu on tutaj stwarzał
Spieniony bojar wziął winy na siebie karłowi sztylet wraził wraz w podniebienie królewskie kolory chciał nosić karzeł lecz nie o takiej purpurze on sobie marzył
Wieczorem inna rzecz ciekawa się stała gdy książę przemówił gawiedź zadrżała od swej dawnej wiary książę się odwrócił i w stronę krzyża swe myśli obrócił
Tyle tu historii a tak mało czasu szkoda tych których nie powiedziano drogi słuchaczu miej cierpliwość i zdrowie za niedługo może i tę tobie powiemTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.