---

Budowaliśmy w Warszawie
Domów moc co rok
Więc i ja już mam mieszkanie
Młynów, czwarty blok

Z okna patrzę na przedszkole
Poprzez pelargonii kwiat
W górze błękit, a na dole
Widzę mego miasta szmat

Lecz to (lecz to), lecz to (lecz to)
To jeszcze nie jest cały...

Mój dom (mój dom), mój dom (mój dom)
To nasze fabryki i miasta, i wsie
Mój dom, mój dom
To huty i sztolnie, gdzie praca wre

To pola zorane i lasy, i staw
I łąki ziołami pachnące
I bór pełen grzybów i jagód wśród traw
I wierzby nad wodą płaczące

Wspaniały i piękny to dom
Ludowy i wolny to dom
Więc droższy nad życie mi on
Ten mój ojczysty dom

Gdy trudności pokonuję
I przekraczam plan
To na nowo co dzień czuję
Że nie jestem sam:

Stach, ładując czarny węgiel
Ty, szlifując białe szkło
Ja, różową kładąc cegłę
Budujemy wspólny dom

Bo to (bo to), bo to (bo to)
To właśnie ten prawdziwy...

Nasz dom, nasz dom
To nasze fabryki i miasta, i wsie
Nasz dom, nasz dom
To huty i sztolnie, gdzie praca wre

To pola zorane i lasy, i staw
I łąki ziołami pachnące
I bór pełen grzybów i jagód wśród traw
I wierzby nad wodą płaczące

Wspaniały i piękny to dom
Ludowy i wolny to dom
Więc droższy nad życie mi on
Ten nasz ojczysty dom

---

Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.