Na całe życie Hip hop wydał na mnie wyrok dał maksymalny wymiar to nie kara a raczej zobowiązanie bym wytrzymał w tej grze – nie 5, nie 10 i nie 2-5 wysoki sąd raczył mi wlepić dożywocie w rapie bez szans na warunek nadzieji na amnestię w otwartym zakładzie nazywanym społeczeństwem będzie już 13. rok jak tu siedzę pogodzony z werdyktem nie dbam o przeniesienie
Nie staram się uciec stąd, nie mam dokąd te stare mury z czasem stały się moją opoką nie znam innej drogi, byłem za młody kiedy porwał mnie funk a rap mnie zniewolił
Na zawsze w tej roli czytaj mce, bitmejker Jan Wyga którego muzyka czyni więźniem przykuty do głośnika kajdanami słów mam pół życia za sobą drugie pół spędzę tu
Hip-hop to mój zakon ten blok to mój monastyr zakładając te barwy slubujesz bronić prawdy Nie zejdę z tej ścieżki choć ciężki to rygor muszę tępić złych eMCees i pohamować chciwość
W mojej pustelni studiuję dawne taśmy przyjmuję święte nauki wraz z moimi braćmi Jedni z ostatnich w których pali się płomień a nasza wiara zaraża kolejne pokolenia słowem
Od świtu do nocy i od zmierzchu do świtu trenuję umysł i ciało by bić heretyków rap to nasza misja, a winyl to relikwia będziemy bronić tej wiary bo to nasza religia klasztor co wypuszcza ten siwy dym basztą ci łysi mnisi w kapturach są zapomnianą kastą Na całe życie przyjęliśmy ten stan i trwamy w tym nasza modlitwa to rapTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.